Polacy jako naród masowo migrujący do wszystkich zakątków świata bez trudu
mogli zapisać się w świadomości twórców filmowych jako lud poszukujący szczęścia poza swoją ojczyzną. Dzięki temu postać Polaka jest dla autorów świetnym materiałem na przedstawienie obcego przybysza z dalekiego kraju, który z różnym efektem próbuje się asymilować w nowym otoczeniu. Zarówno w literaturze jak i kinematografii takich polskich postaci było setki i niezależnie od tego czy byli oni postaciami pozytywnymi czy negatywnymi, jaki wykonywali zawód, i jakie były ich cele to łączy ich wszystkich jeden wspólny mianownik: daleka droga do domu. Do domu, do którego nie zawsze planują wrócić co niekoniecznie odpowiada stronie przyjmującej.
Plansza tytułowa
Przykładem takiej historii jest wyreżyserowany przez Glenna Jordana film pt. Displaced Person z 1977 roku, który powstał w ramach adaptacji krótkich opowiadań amerykańskich na zlecenie agencji federeralnej National Endowment for Humanities wspierającej badania naukowe i edukację. Rzecz dzieje się w pierwszej połowie lat czterdziestych XX wieku w stanie Georgia gdzie Pani McIntyre (Irene Worth) dogląda swojej farmy na której nigdy nie brakuje pracy. Do obrobienia pozostają olbrzymie połacie terenu oraz hodowla pawi. W prowadzeniu gospodarstwa pomaga jej dwóch czarnoskórych mężczyzn - stary Astor (Robert Earl Jones, prywatnie ojciec słynnego Jamesa Earla Jonesa) i młody, niedorozwinięty Sulk (Samuel L. Jackson) oraz biedne, białe małżeństwo Shortleyów (Lane Smith i Shirley Stoler) z dwójką dzieci. Na gospodarstwie jest jasno ustalona hierahia i każdy zna swoje miejsce dzięki czemu życie na farmie płynie spokojnie i bez niepotrzebnych zmian.
Kadr z filmu: Czarnoskórzy pracownicy
Pani McIntire chcąc skorzystać z siły rąk imigrantów uciekających przed wojną w Europie prosi lokalnego księdza (John Hauseman) o przyprowadzenie jednego z takich dipisów. Na farmie stawia się Polak, Pan Guizak (oryginalna pisownia) wraz ze swoją żoną i dwójką dzieci serdecznie witając nowego pracodawcę. Przybyła rodzina od pierwszych chwil robi dobre wrażenie i wprowadza wspomnianych pracowników w zakłopotanie. Wyróżniają się od nich na pierwszy rzut oka - są przyzwoicie ubrani, czyści i uśmiechnięci. Nie znają zbyt dobrze angielskiego, ale z pomocą rąk jakoś dają sobie radę. Podczas powitania Polak całuje Panią McIntyre w rękę co już na wstępie zwiastuje różnice kulturowe, a co za tym idzie problemy. Na te jednak, Pan Guizak nie ma czasu bo od razu bierze się za robotę. W rolę Guizaka wcielił się Noam Yerushalmi, aktor-amator, który nie pojawił się już w żadnym innym filmie (był za to w przyszłości producentem).
Kadr z filmu: Polak całuje w rękę Panią McIntyre
Z każdym kolejnym dniem Pan Guizak tylko zyskiwał w oczach Pani McIntyre. Nie dość, że jest kulturalny, grzeczny i pracowity w odróżnieniu od zastanych robotników to jeszcze w dodatku przewyższa ich wykształceniem, a wisienką na torcie jest brak nałogów. Potrafi obrabiać pole traktorem i zna się na mechanice przez co jego obecność jest dla Pani McIntyre bezcenna. W przyszłości może zmodernizować jej całe gospodarstwo.
Kadry z filmu: Polski przesiedleniec oraz zadowolona landlady Pani McIntyre
Już od pierwszych chwil biali robotnicy chcą się pozbyć Polaka. Biali robotnicy, państwo Shortleyowie to ludzie prości jednak w przypadku zagrożenia swojej pozycji dość szybko łączą ze sobą kropki i próbują zmanipulować Panią McIntyre aby pozbyła się "białego śmiecia" (white trash). Rozpoczyna się kopanie dołków pod naszym rodakiem. Gospodyni jednak patrzy na sytuację racjonalnie, zmotoryzowany Polak obrabia więcej pola niż wszyscy pozostali razem wzięci i żaden ich argument nie jest w stanie przebić się do niej. Jest bardzo zadowolona z usług Polaka. Postanawia nawet zwolnić leniwych Shortleyów co pośrednio prowadzi do tragedii - Pani Shortley dostaje zawału podczas przeprowadzki w nowe miejsce.
Kadr z filmu: Pani Shortley manipuluje Panią McIntyre
Mogłoby się wydawać, że usłużny Polak zazna spokoju i będzie mógł zająć się swoją ciężką pracą jednak sprawy dość szybko się komplikują. Pani McIntyre dowiedziała się, że jej parobek Sulk (Jackson) dostał od Guizaka propozycję ożenku z jego małoletnią kuzynką, która jest jeszcze w Polsce. Na wpół niedorozwinięty Sulk nie dość, że się zgodził to jeszcze zobowiązał się regularnie płacić na jej podróż do Ameryki. Otrzymał nawet od Guizaka jej zdjęcie. Nie ma mowy o pedofilii mimo iż dziwczynka ze zdjęcia ma na oko osiem lat, ale pomysł związku międzyrasowego już nie pomieścił się w głowie Pani McIntyre. Gospodyni nie obwinia jednak Sulka o to, że się zgodził, tylko Polaka, który wpadł na taki "genialny" pomysł i rząda natychmiastowych wyjaśnień. Podczas spotkania Pan Guizak ze spokojem tłumaczy jej, że taki ruch to jedyny sposób na to aby jego kuzynka uciekła z Polski, dziewczyna jest po ciężkich przejściach w obozie koncentracyjnym, nie ma rodziny i nie zależy jej na tym za kogo wyjdzie. Byleby uciec.
Guizak: Dear Lady, I know your tender heart won't suffer you to turn the porrrr man out. Think of the thousands of them, think of the ovens and the boxcars and the camps and the sick children and Christ Our Lord.
McIntyre: Maybe it can be done in Poland but it can't be done here, you'll have to stop!
Kadry z filmu: Sulk i fotografia dziewczynki
Takie tłumaczenia nie przynoszą jednak oczekiwanych efektów. Dla Pani McIntyre nie ma żadnego usprawiedliwienia dla związku białej z czarnym. Nie zgadza się takie związki w szczególności na swojej farmie, gdzie tylko ona może decydować o takich sprawach. Cała reputacja Polaka w oczach McIntyre runęła niczym domek z kart, a profity jakie płynęły z jego obecności zeszły na dalszy plan. Mniej więcej w tym samym czasie na farmie pojawia się świeżo owdowiały Pan Shortley, który pod płaszczykiem współczucia i chęci ponownego zatrudnienia, szuka zemsty na Polaku. Obwinia go bowiem o wszystkie swoje nieszczęścia i bez pardonu mówi, że jest odpowiedzialny za śmierć jego żony. Na dodatekPan `Shortley jest uprzedzony ponieważ Pan Guizak nosi dokłądnie takie same okulary jak żołnierz, który rzucił w jego stronę granatem gdy ten walczył na froncie I Wojny.
McIntyre: But Mr. Guizak is a Pole, he's not German.
Shortley: I ain't a great deal of difference in them two kinds.
Z dotychczasowych relacji wynikałoby, że Pani McIntyre powinna potępić jakikolwiek plan zemsty jednak myśl o związku międzyrasowym bierze górę i nawiązuje sojusz z ponownie zatrudnionym Shortleyem. Landlady boi się, że inteligentny Polak "zepsuje" jej "czarnuchów" więc obiecuje, że zwolni Guizaka w przeciągu trzydziestu dni.
Kadry z filmu: Pan Shortley i jego żona.
Mijają dni, a gospodyni dalej pozwala Guizakowi pracować. Jest zakłopotana ponieważ nigdy nikogo nie zwolniła, a w dodatku ksiądz, który go polecił zapewnia o jego wartości i dobrych rokowaniach na przyszłość. Przychodzą wyrzuty sumienia, bezcenne noce i coraz większe zniecierpliwienie Shortleya. Tragiczny finał jest coraz bliżej. Przy jednej z prób zwolnienia Guizaka, Pani McIntyre w ostatniej chwili rezygnuje jednak Pan Shortley nie ma zamiaru czekać dłużej i wpada na pomysł jak się go pozbyć... na zawsze. Wykorzystuje do tego moment gdy polski mechanik naprawia jeden z traktorów leżąc pod maszyną. Nieświadomy Guizak nie wie, że śruba, którą dokręca do podwozia ciągnika będzie jego ostatnią. Pan Shortley w odległości kilku metrów, na lekkim pochyleniu postawił inny ciągnik idealnie skierowany w naprawianą maszynę i "niechcący" zwolnił hamulec. Pojazd leniwie toczył się w dół przez kilka dobrych sekund. Czarnoskóry Sulk, zauważywszy to nawet ruszył biegiem na ratunek co mogłoby świadczyć o jego niewinności w spisku białych jednak jego zryw nic nie daje. Koła traktora miażdżą Polaka. Na miejsce zdarzenia przyjeżdza ambulans jednak tylko po to aby stwierdzić jego zgon. Po tym zdarzeniu robotnicy Pani McIntyre odchodzą jeden po drugim począwszy od Pana Shortleya, który dokonując bezsensownej zemsty może zacząć nowe życie. Koniec.
Przy tworzeniu filmu, choć zaplanowanego wyłącznie na rynek telewizyjny, zatroszczono się o wiele szczeg ółów takich jak lokalny akcent bohaterów czy oryginalne plenery, które zapewniają mu niesamowitą wiarygodność. ia czego nie byli w stanie wykorzystać. Od początku wszystko robił jak trzeba - pracował ciężko i był zadowolony z tego jak potoczyło się jego życie po wyjeździe z Polski. Różnice kulturowe jednak okazały się zbyt uwierające dla naładowani nietolerancją i rządzą zemsty lokalsów, niezależnie od ich pozycji w hierarchii. Śmierć niewinnego i bezbronnego Polaka była efektem hipokryzji, bogobojnych chrześcijan-ksenofobów, którzy w obawie przed tym co nieznane, zlikwidowali zagrożenie w najbardziej z podłych sposobów - skrytobójczo.
Przy tworzeniu filmu, choć zaplanowanego wyłącznie na rynek telewizyjny, zatroszczono się o wiele szczegółów takich jak lokalny akcent bohaterów czy oryginalne plenery, które zapewniają mu niesamowitą wiarygodność. Ten średni metraż powstał na podstawie zaledwie kilkudziesięcio stronnicowego opowiadania pod tym samym tytułem autorstwa amerykańskiej nowelistki Mary Flannery O'Connor, która jako typowa pisarka z południa osadzała swe opowiadania w otaczającym ją świecie poruszając takie tematy jak rasizm, wolność, tolerancja czy religia. Ekranizacja jest bardzo wierna literackiemu pierwowzorowi, usłyszymy w niej nawet oryginalne dialogi. Zdjęcia do filmu zrealizowano nieopodal farmy o nazwie Andaluzja gdzie Flannery mieszkała, pisała, i przedwcześnie zmarła w wielku 39 lat. Co ciekawe wiele powielonych na ekranie szczegółów z noweli można uznać za niefikcyjne lub takie w których jest ziarno prawdy - na tej samej farmie, matka Flannery O'Connor zatrudniała polskich uchodźców do pracy w polu i pomocy przy chodowli pawi. Do współpracy przy filmie zatrudniono również wielu znanych aktorów gdzie warto wymienić choćby zdobywców Oscara - Johna Housemana w roli księdza czy Henry'ego Fonde jako narratora. Film ten jest też uważany za telewizyjny debiut Samuela L. Jacksona, który wcielił się w leniwego parobka Sulka nazywanego częściej "Czarnuchem" (wcześniej odegrał mini-role w Together for Days z 1972 oraz w jednym odcinku serialu Movin' On z 1976 roku).
Dobrze wiedzieć, że jest taki film! PS. Sugerowałbym przejrzenie tekstu i poprawienie błędów (w tym ortograficznych).