Polacy poniżej kwalifikacji [Ostry Dyżur]
top of page
  • RobertRawski

Polacy poniżej kwalifikacji [Ostry Dyżur]

Zaktualizowano: 13 sie 2021

Telewizja co jakiś czas raczy widzów ciekawymi serialami medycznymi na wysokim poziomie które zostają zapamiętane na dłużej. W latach 60-tych był Dr Kildare z pierwszą główną rolą Richarda Chamberlaina, następnie ponad ćwierć wieku później Ostry Dyżur (1994-2009) z wschodzącą gwiazdą George'm Clooneyem jako Dougiem Rossem, (choć warto wspomnieć że w latach 1984-1985 brał już udział w serialu pod tym samym tytułem i grał w nim drugoplanowego Ace'a). Już w XXI wieku pojawił się Dr House i Chicago Med. Co ciekawe w każdym z tych seriali znajdziemy liczne choć dość drobne polonizmy. Z pośród wymienionych tytułów to w Ostrym Dyżurze (tym z lat 90tych) pojawiła się ich najwięcej, a wszystko za sprawą wplecenia do fabuły polskiej postaci.

Mowa tu o salowej pracującej w chicagowskim szpitalu u boku doktora Ross'a, Bogdanie Livetski. W jej rolę wcieliła się Małgorzata Gebel aktorka z Katowic mająca już doświadczenie w występowaniu w zagranicznych produkcjach, głównie w rolach drugoplanowych. Możemy zobaczyć ją choćby w filmie Leo Penna Proces w Berlinie z 1988 roku (będzie o nim oddzielny tekst) czy w Liście Schindlera Stevena Spielberga. Niestety po roli salowej w popularnym serialu, porzuciła świat filmu i słuch po niej zaginął. Wrócmy jednak do samej Bogdany.

Kadry z serialu: Bogdana i doktor Ross.


Wszyscy pammętamy ją jako poprostu Bob. Jednak imię to, a raczej ksywka wynikała z tego, że trudno było wymówić jej prawdziwe imię. Gdy Bogdana zostaje przedstawiona dr Rossowi przez Jerry'ego, nie jest w stanie wymówić ani jej imienia, ani nazwiska więc Ross na prędce wymyśla jej ksywkę Bob. Bogdana jest zadowolona z nowego przydomku bo z automatu stała się bardziej amerykańska i pozornie łatwiej jej będzie się wtopić się w tłum.

Bob jednak jest mocno zagubiona w nowym otoczeniu. Sprawia wrarzenie zahukanej, szarej myszki. Różnice kulturowe i bariera językowa stanowią dla niej spory problem. W jednym z odcinków przedstawiono, że nie odróżnia Halloween od Święta Dziękczynienia omyłkowo strojąc szpitalną recepcję w dynie i tym podobne. Z kolei w odcinku bożonarodzeniowym zastanawia się czy to Święty Mikołaj ciągnie renifery czy na odwrót przyklejając na ścianę świąteczne ozdoby. Czy twórcy chcieli tym zaakcentować odmienną kulturę czy głupotę? Raczej to pierwsze ponieważ Bob okazuje się solidnie wykwalifikowanym lekarzem. W słynnym odcinku ze śnieżycą stulecia do szpitala przyjęto dużo poszkodowanych z karambolu spowodowanego zamiecią. Gdy zaczyna brakować personelu i robi się naprawdę gorąco heroiczna salowa pomijając konsekwencję podciąga rękawy i przeprowadza operację na poszkodowanym ratując mu życie. W obawie na reakcje przełożonych ucieka ze szpitala i niczym spłoszona sarenka chowa się w zaspie śniegu gdzie znajduje ją dr. Carter (Noah Wyle).

Carter dowiaduje się, że Bob była w Polsce chirurgiem naczyniowym jednak nie udało jej się jeszcze zdać egzaminu dzięki, któremu mogłaby wykonywać zawód w Stanach Zjednoczonych. Problemem oczywiście jest znajomość języka angielskiego. Tym samym do tego czasu musi wykonywać pracę poniżej kompetencji, ale warto zauważyć, że i do niej podchodzi z należytą starannością.

Koleżanka: Bob nie zmywaj podłogi bo i tak ludzie zaraz naniosą błota.
Bob: Tym bardziej trzeba się podkładać.
Koleżanka: Nie podkładać tylko przykładać.

Kadry z serialu: Bob szorująca podłogę / Chwila po przeprowadzonej operacji.


Jej językowe problemy i nieporozumienia z nimi związane są akcentowane przy każdej okazji pojawienia się jej na ekranie. Nie może przez to nawiązać bliższych relacji z kolegami z pracy ponieważ wszystkie small-talki szybko się kończą i wprawiają rozmówców w zakłopotanie. Dzięki temu mamy jednak możliwość usłyszeć nasz rodzimy język na ekranie - gdy szpital odwiedza dziecięca drużyna hokejowa, powodująca w szpitalu zamęt, Bob wyraża swoją frustrację właśnie po polsku.

Gdzie są wasi rodzice?! Pieprzone amerykańskie dzieciaki...

Kadry z serialu.


Bogdanna pojawia się tylko w ośmiu odcinkach serialu, a jej wątek nie jest później kontynuowany. Co jeszcze smutniejsze, na ekranie nie wytłumaczono jej zniknięcia. Jej postać mimo, że urozmaicała szpitalną kadrę zniknęla bez słowa, a jedyne co wiemy to to, że jej kariera szła do przodu. Awansowała bowiem z salowej na recepcjonistkę. Nadal poniżej kompetencji ale zawsze coś. Uwolniona od miotły reorganizuje recepcje co powoduje tarcia wśród współpracowników. Po awansie przestaje również być dziewczyną na posyłki Rossa odmawiając mu przyniesienia pączków (co do tej pory było codziennością). Ignorant Ross w odwecie nazywa ją Niemką co Bogdana szybko prostuje tłumacząc ,że pochodzi z Polski i zdaje się być z tego dumna.

Pomimo pozytywnego wydźwięku i tak ciepłego zapamiętania przez widzów Bogdana jest skrajnie naznaczona stereotypem Polaka w wielkim świecie. Brak znajomości języka i kultury, niechęć lub brak warunków do asymilacji, to tylko część powszechnie przypisywanych nam cech. Jest nieśmiała, zachowawcza i skrupulatna w obowiązkach, zawsze wie gdzie co jest i który lekarz jest dostępny. Jest uosobieniem rozczarowania i zawodu kogoś kto wyruszył za ocean w poszukiwaniu lepszego jutra i go tam nie znajduje lub ma pod górkę bardziej niż inni. Wielka szkoda, że bezpowrotnie zniknęła na początku drugiego sezonu....

Kadr z serialu: Bob w wyjątkowo dramatycznej sytuacji.


Z racji tego, że akcja serialu dzieje się w Chicago nic dziwnego, że spośród dziesiątek pacjentów trafiających do szpitala, część jest polskiego pochodzenia lub posiada polskie nazwisko kojarzące się z Polską. Ich epizodyczne role również zostały potraktowano przez twórców dość stereotypowo. No bo jak wytłumaczyć, że każdy z potencjalnych Polaków (postaci o polskobrzmiącym nazwisku) posiada gamę negatywnych cech powszechnie przypisywanych nam za granicą? Jak wytłumaczyć, że to właśnie Pan Lokowski trafia na oddział przez wrzody żołądka spowodowane alkoholem i szlugami, Pan Kamiński jest na tyle nieostrożny, że poraził się prądem podczas wieszania na dom ozdób świątecznych, a nad Panem Wyszyńskim modli się zakonnica mimo, że ten jeszcze nie umiera? Same ofiary losu obarczone nałogami, głupotą i zacofaniem. Ah zapomniałbym jeszcze o Abby Wyczeński z chorobą dwubiegunową, która pojawia się w dwóch odcinkach. Każdy ma jakieś dysfunkcje i poza samą Bob nie uświadczymy w serialu żadnej polskiej, pozytywnej postaci.


Deser:


  • W jednym z odcinków serii wystąpił Peter J. Lukas, aktor polskiego pochodzenia, który wcielił się w Chorwata modlącego się....po polsku.

  • W innym z kolei wspomniano, że ktoś chowa polską kiełbasę do lodówki przeznaczonej na lekarstwa.

  • Analogicznym przykładem pojawienia się polskiej salowej w serialu medycznym jest Chicago Med produkowany od 2015 roku. Jej rolę odgrywa aktorka-amatorka Isabel Liss i kilkukrotnie łamie sobie język próbując mówić po polsku. Choć jej rola jest dużo mniej rozbudowana niż Bob z Ostrego Dyżuru tutaj również można zobaczyć liczne stereotypy. Po pierwsze nasza polska salowa jest ubrana inaczej niż reszta personelu - ma na sobie fartuszek i zawiązaną na głowie babiną chustę, po drugie ma na imię Sonya (imię bardzo często nadawane ekranowym Polakom co zdradza ignoranctwo twórców i wrzucanie nas do jednego worka z Rosją). Widzimy jak przemykuje tu i tam z mopem w dłoni, płaszcząc się przed swoimi zwierzchnikami przy każdej możliwej okazji w obawie przed utratą pracy. Typowy imigrancki portret na najniższym szczeblu zawodowym.








670 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page