Film, o którym dzisiaj przeczytasz to świetny przykład na to aby nie oceniać książki po okładce czy raczej filmu po tytule. Wszystko dla miłości (It's all about love) Thomasa Vinterberga idealnie pasowałoby do głupkowatej komedii romantycznej jednak w rzeczywistości jest bardzo dziwnym tworem, który ciężko sklasyfikować. Określiłbym go jako dramatyczny thriller wymieszany z romansem science fiction z hollywoodzkimi gwiazdami w obsadzie i bardzo mocnym, polskim motywem w treści.
Kadr z filmu: Państwo Marczewscy podczas ucieczki.
Akcja filmu rozgrywa się w niedalekiej przyszłości (względem premiery filmu), w 2021 roku. Nienapawająca nadzieją wizja najbliższych lat przewiduje nasilające się ochłodzenie klimatu i różnego rodzaju anomalie związane z zanikiem grawitacji. Ludzie również nie pozostają bez szwanku w zaistniałej sytuacji - nasilają się im problemy psychiczne i z dużą łatwością wpadają w najróżniejsze nałogi (np. postać grana przez Seana Penna jest uzależniona od latania samolotem). Ponadto w społeczeństwie panuje znieczulica i powszechna apatia miedzyludzka. Gdy ludzie umierają na środku ulicy, innym pozostaje tylko nad nimi przeskoczyć.
Kadr z filmu: Ludzie umierający na ulicy.
John i Elena Marczewscy (Joaquin Phoenix i Claire Danes) to małżeństwo po 30-tce, które od jakiegoś czasu żyje w separacji. Są Polakami. Ona jest światowej klasy łyżwiarką nad którą czuwa wszechmocny związek łyżwiarski, a on profesorem polonistyki. Jesteśmy świadkami ich pierwszego spotkania od półtora roku, które ma miejsce w Nowym Jorku i ma na celu podpisanie pozwu rozwodowego wytoczonego przez Johna. Nie są do siebie wrogo nastawieni i chcą zakończyć związek we względnie przyjaznych stosunkach. Z ich dokumentów wynika, że pochodzą z Kaszub i, że John używał w Polsce imienia Jan. Z pozwu wynika również, ze John jest zameldowany pod adresem Relaksowa 45/31 w Warszawie, który jest prawdziwym adresem na warszawskich Kabatach.
Kadry z filmu: Zbliżenie na dokumenty rozwodowe Marczewskich
Podczas spotkania John dowiaduje się o tym, że kontrakt Eleny przewiduje wyjazd do Moskwy po to aby jej karierę łyżwiarską mogły kontynuować....jej klony. Wszystko dla jej bezpieczeństwa i komfortu, w końcu nie wiadomo kiedy będzie ona w niedyspozycji lub zdarzy się jakiś nieszczęśliwy wypadek. Brzmi pokrętnie, ale tak naprawdę Marczewskim grozi wielkie niebezpieczeństwo i będą musieli brań nogi za pas.
Kadry z filmu: Michael (Michał) przedstawia Johnowi (Jankowi) klony jego żony.
Nie wiadomo do końca czy owe klony zostały stworzone czy są to poprostu porwane dziewczyny z wypranymi mózgami i zoperowanymi twarzami, ale mają na nadgarstkach płytki identyfikacyjne. Mimo iż perfekcyjnie jeżdzą na łyżwach i przypominają Elenę to ich problemem jest to, że nie znają jej wspomnień ani szczegółów z jej życia przez co łatwo byłoby je zdemaskować. Związek łyżwiarski organizuje więc kulturalne spotkanie na którym będą mogły się dowiedzieć wszystkiego u źródła, czyli u Marczewskich.
Kadr z filmu: Tajemnicze spotkanie Marczewskich z klonami Eleny.
Dzięki temu spotkaniu dowiadujemy się, że Janek i Elena poznali się przez wspólnego znajomego Michała Borkowskiego, który obecnie jest jednym z managerów Eleny. Miało to miejsce na zamarzniętym jeziorze nieopodal miasta Wieżyca na Kaszubach gdzie Janek rezydował w domu dziecka. Nie ma mowy co to za jezioro, ale najbliższe Wieżycy jest Jezioro Ostrzyckie. Janek najprawdopodobniej znalazł się w domu dziecka ze względu na warunki w jego domu rodzinnym, gdzie był bity przez ojca.
David: W Wieżycy poznał Pan Michaela
John: Tak to on nas sobie przedstawił ( z Eleną)
David: W Polsce nie żyło się wam żle choć ojciec Pana bił
John: Możemy przełożyć tą rozmowę na później?
Podczas tych scen widzimy krótkie retrospekcje z Polski, której krajobraz jest dość mocno zróżnicowany. Poznanie Marczewskich ma miejsce podczas siarczystej zimy, a wspomnienie z psem Igorem, który jak wspominali był łobuzem bo pił piwo, były przedstawione w krajobrazie stepowym. W prezentowanej Polsce brak jest jakiejkolwiek cywilizacji przez co sprawia wrażenie bardzo surowej, jałowej krainy o której mówią ze szczerą tęsknotą i to tam chcieliby uciec przed globalnym oziębieniem.
Kadry z filmu: Retrospekcje z Polski w dwóch odsłonach.
W filmie pojawia się też brat Johna, Marcello (Sean Penn), który uzależnił się od latania samolotem co jest efektem ubocznym leczenia lęku przed lataniem. Przez caly film nagrywa się na sekretarkę Johna opowiadając o ważnych dla niego sprawach i zdaje się być uzależniony również od tego. On również z wielką nostalgią wspomina jezioro w Polsce nad którycm się wychowali i bardzo żałuje, że nie są teraz razem, podtrzymując stereoptyp rodzinnego Polaka, który zawsze myśli o miejscu z którego pochodzi.
Marcello: Powinniśmy obaj zostać nad naszym jeziorem. Nigdy go nie zapomnę.
Finał filmu jest równie zaskakujący jak i cała fabuła. Elena zostaje zaproszona przez swoje klony do wspólnej jazdy na łyżwach po profesjonalnym lodowsku na co przystaje John i Michael Borkowski, jeden z jej managerów. Gdy cztery dziewczyny znajdują się już na lodzie, niespodziwanie zostają zastrzelone ze snajperki, jedna po drugiej. Zrozpaczony John podbiega do każdej z nich szukając tej bez metalowej płytki w nadgarstku. Na całe szczęście, ta prawdziwa Elena przeżyła i Marczewscy mogą uciekać dalej, do Polski. Czy im się uda? Przyspoiluję, że nie.
Kadr z filmu: Finałowa scena z "polowania".
Podsumowując obraz Polaków w filmie jest całkiem niezły i różni się od najpopularniejszych nurtów w przedstawianiu ludu znad Wisły – ona światowej klasy łyżwiarka nad której karierą pracuje sztab ludzi, on profesor polonistyki – pozostają ludźmi wykształconymi i ambitnymi. Ona jest wyjątkowo piękna, on zaś jest kulturalnym przystojniakiem z zajęczą wargą. Mimo tego, że urodzili i wychowali się w Polsce, nie mają typowego akcentu i świetnie rozmawiają po angielsku. Nie mają problemu z tym aby rozmawiać o swoim pochodzeniu, nie próbują tego ukryć ani zatuszować. Wręcz mówią dobrze o czasach spędzonych w Polsce mimo iż zapewne nie było tam kolorowo. Mamy tu więc do czynienia ze zjawiskiem "starych, dobrych, czasów". Pozostali Polacy czyli Michael i Marcello również prezentują się przyzwoicie. Twórcy filmu nie ustrzegli się jednak od zmieszania w jednym garnku Polaków z Rosjanami, celowo lub nie. Nieodróżniający Polski od Rosji, amerykański widz zostanie tylko utwierdzony w błędnym myśleniu, że Polska i Rosja ma ze sobą coś wspólnego lub nawet jest jednym krajem. Po pierwsze, imię głównej bohaterki, Elena brzmi jak zza Buga, podobnie jak Igor, jej pies. Oczywiście w Polsce znajdziemy Igorów i Eleny, ale według mnie scenarzyści mogli wybrać bardziej polskie imiona. Po drugie plan związku łyżwiarskiego zakładał wysłać Elenę do Moskwy na czas występów jej klonów by mogła odpocząć. Dlaczego nie chcieli wysłać jej do Polski, którą znała i kochała? I po trzecie gdy John i Elena wynajmują pokój hotelowy i recepcjonista dowiaduje się, że są Polakami, mówi do nich "do swidania" śmiejąc się nie wiadomo z czego. Pomimo tego film jest wart uwagi choćby z racji niesłychanej mieszanki gatunków jaką zaserwował nam Vinterberg i muzyki skomponowanej przez Zbigniewa Preisnera. Polecam!
Comentários