Na kreskówki produkcji dwóch legendarnych animatorów Williama Hanny i Josepha Barbery czekał każdy. I to z wypiekami na twarzy. W czasach gdy nie było internetu i VOD, bajki które nie były Wróbelkiem Elemelkiem, Krecikiem czy Reksiem cieszyły się w Polsce wielkim powodzeniem gdyż dzięki nim można było poczuć powiew pachnącego gumą do żucia Zachodu - Pies Huckelberry, Miś Yogi czy Pixie i Dixie. Te kolory...te zabawne postaci i gagi. Na ratunek przychodziły wypożyczalnie kaset VHS jednak łączyło się to z wydatkiem i ograniczeniami czasowymi. W latach 90-tych gdy w naszych domach pojawiła się kablówka z kanałem Cartoon Network na czele (pierwotnie tylko po angielsku) dzieciaki mogły liczyć na rozszerzone menu z ich wytwórni – Kocia ferajna, Flinstonowie, Scooby Doo, Goryl Magilla czy Szalone Wyścigi to tylko niektóre tytuły, które były emitowane cyklicznie. Ich wkład w barwy naszego dzieciństwa jest nieoceniony – często zapominamy, że duet animatorów pod banderą MGM pracował też nad Tomem i Jerrym, a w późniejszych latach nad Smerfami czy Misiem Paddingtonem. W kooprodukcji H/B i Cartoon Network powstały też takie tytuły jak Johnny Quest, Krowa i Kurczak, Laboratorium Dextera, Atomówki więc bez wyrzutów sumienia można stwierdzić, że gdyby nie oni, w Polsce oglądałoby się wyłącznie Disneya, Wytwórnię filmów rysunkowych z Bielska-Białej i kreskówki naszych południowych sąsiadów. Mimo tak rozszerzonej oferty, nie wszystkie filmy rysunkowe miały szansę trafić nad Wisłę i taki właśnie los spotkał omawiane dzisiaj dzieło.
Miś Yogi
W latach 1978-1979 William i Joseph wyprodukowali serię rysunkową w formacie łączącym perypetie wielu swoich bohaterów w jedną całość. Tak powstała seria Laff-a-Lympics. Tytuł ten nie pojawił się u nas ani na kasetach VHS ani w telewizyjnym paśmie (w latach 2010-2012 wydano DVD pt. Scooby-Doo i drużīna gwiazd lecz z lektorem a nie dubbingiem i brakowało kilku odcinków). Dla Poszukiwaczy Polskich Motywów jest to wielka strata ponieważ w jednym z epizodów Miś Jogi wraz ze swoimi ziomkami jadą na Olimpiadę do Warszawy. Pech chciał, że epizod ten jest jednym z tych brakujących na wydaniu DVD...
Kadr z odcinka Laff-A-Lympics. Miś Yogi na tle panoramy Warszawy.
Laff-A-Lympics to format w którym trzy drużyny składające się z bohaterów znanych nam bajek konkurują w dyscyplinach sportowych. Każdy z 24 odcinków przenosi nas w dwa kolejne miejsca na świecie gdzie odbywają się po zawody. I tak 22 odcinek przenosi nas do Kanady i Polski a dokładnie do Warszawy. Oczywiście dyscypliny w jakich bierze udział Miś Yogi, Scooby Doo i spółka w pewnym sensie nawiązują do odwiedzanych miejsc – w Japonii uprawiają Sumo, w Anglii wspinają się na Big Bena, a w Australli ścigają się na kangurach. Co robią więc w Polsce? Nie, nie piją wódki ani nie jedzą pierogów. W Polsce skaczą o tyczce. Dlaczego? Skok o tyczce po angielsku to pole-vault, a słowo Pole oznacza poprostu Polak. W ten sposób nawiązali do Polski.
Kadry z filmu: mapa Polski i sąsiadów / prawdopodobnie PKiN
Początek wizyty w naszym kraju to rysunkowa mapa z konturem Polski i Europy z tamtych lat (widoczna Czechosłowacja, a Ukraina, Białoruś, Litwa, Łotwa i Estonia są połączone z Rosją ) oraz zbliżenie na panoramę Warszawy, wyjątkowo koślawą z wielkim, niepodobnym do siebie Pałacem Kultury i Nauki w jej centrum. Rywalizacja w skoku o tyczce nie pokazała nam wiele "polskości" ani w sferze wizualnej, ani dźwiękowej bo odbywa się na bliżej nieokreślonym stadionie i jedyne co widzimy to trybuny. Miało się to zmienić przy kolejnej konkurencji, a mianowicie przy wyścigu na drążku pogo – urządzeniu w Polsce raczej niepopularnym.
Do wyścigu pogo drużyna Scooby'ego (The Scooby Doobies) typuje Babu znanego z serialu Jeannie, Drużyna Yogy'ego (Yogi Yahooeys) typuje myszkę Pixie z serialu Pixie and Dixie and Mr. Jinks, a drużyna “złych” (Really Rottens) wybiera Mumbly'eya, również posiadającego swój własny show.
W okolicach starówki można zauważyć budynki na których wywieszone są szyldy z polskimi nazwiskami właścicieli lokali. Niestety nie mówią nam czym się owi Polacy zajmują i nie są to prawdziwe polskie nazwiska – Smitimski, Bullucki, Punnynski – a szkoda, bo Kowalski, Nowak i Kwiatkowski zrobiliby tu lepszą robotę tym bardziej, że wśród artystów odpowiedzialnych za tła w tym odcinku była niejaka Daniela Bielecka...
Kadry z filmu: Start wyścigu oraz Babu i kwazi-polskie nazwisko na drugim planie.
Anonserem całego wydarzenia jest dzierżący mikrofon Wilk Mildew z kreskówki Cattanooga Cats (1969-1971), oraz Snagglepuss - różowa puma znana z gościnnych występów m.in. w The Quick Draw McGraw Show, Snooper and Blabber czy Miś Yogi. Gdy antropomorficzne zwierzaki słyszą dochodzącą z offu muzykę graną na fortepianie, Wilk reaguje zmieszaniem:
Co to ma być? Koncert muzyczny czy rywalizacja sportowa?
Znany ze zmanierowania i dużej wrażliwości na sztukę Snagg odpowiada mu, że to wielki zaszczyt słuchać takiego kompozytora jak Fryderyk Chopin (great polish composer). Ignorant Mildew po chwili zmienia nastawienie i jako komentator nakręcony piękną muzyką zaczyna entuzjastycznie opisywać plan miasta, który wisi za ich plecami. Plakat okraszony napisem Wonderous Warsaw (Cudowna Warszawa) przedstawia prosty plan miasta nie mający z Warszawą wiele współnego. Mógłby być równie dobrze innym miastem przez które przepływa rzeka (choć i tak tutaj widać trzy mosty a w tamtych latach w Warszawie budował się już siódmy most - Grota-Roweckiego). Niemniej jednak podjarany wilczek wskazuje na mapie najważniejsze punkty stolicy jak Pałac Kultury i Nauki, linię brzegową Wisły, Uniwersytet Warszawski oraz Pałac Kazimierzowski. I to wymienia je z nazwy! Pałac Kazimierzowski brzmi mocno koślawo no ale przyznajmy, że John Stephenson, który podkładał głos pod Mildew'a nie miał łatwego zadania.
Kadry: Wilk Hokej i Snagglepuss debatują na temat Warszawy i muzyki Chopina.
Podczas samego wyścigu, który finalnie wygrywa Babu z drużyny Yogi'ego widzimy kolejne ujęcia z linii brzegowej Wisły oraz powtarzający się budynek mający być prawdopodobnie PKiN-em, tego nie wiem bo różni się od budynku pokazanego wcześniej na plakacie. Odcinek jak każdy inny kończy się podsumowaniem i podliczeniem punktów każdej z drużyn, a temat Polski urywa się wraz z ostatnim ujęciem naszego miasta.
Babu na linii brzegowej Wisły / Myszka Pixie na tle Pałacu Kultury i Nauki
Prócz wyżej wymienionych lokalizacji i polonizmów można przeczytać z między wierszy (kadrów), że Warszawa jest miastem starym i zniszczonym choć nie podkreślono z jakiego powodu. Po pierwsze Warszawa jest kilkukrotnie określana jako “Wonderous Warsaw” co oznacza cudowną Warszawę, miasto cudów. Co jest takiego cudownego w Warszawie? No być może to, że w ogóle istnieje i została tak pięknie odbudowana. Po drugie wspomniany plakat z planem miasta wisi na obdartym murze tak jakby twórcom zależało na tym aby widz zwrócił uwagę na wystające spod tynku cegły. I po trzecie ulice są zniszczone i dziurawe - podczas zapowiedzi wyścigu pogo z początku odcinka widzimy jak miś Yogi skacze na amerykańskim pagaju i zostaje przeskoczony przez Mumbly'ego znikając w jednej z dziur w ulicy. Polska w tym odcinku została opisana dużo dokładniej niż Kanada. Nie dość, że jest wyszczególnione konkretne miasto, z konkretnymi budynkami i ich nazwami to jeszcze postarano się o takie sympatyczne akcenty jak Fryderyk Chopin i wiele innych. Kończąc temat mozemy czuć się wyróżnieni przez wytwórnię Hanna Barbera bo polskie motywy w kreskówkach nie zdarzają się zbyt często, a jeśli już to w większości są błahostkami lub niepochlebnymi przytykami.
#yogi #polska #miśyogi #bajka #kreskówka #warszawa #sport #olimpiada #hannabarbera #kult #classic #ciekawostka
Comments